Normalna jazda nic się nie dzieje, dziury, dołki, progi, droga jak stół, nic, wszystko ok.
Natomiast przy mocnym hamowaniu, tak że dziób już nurkować chce, raz na jakiś czas od strony kierowcy słychać i czuć na całej budzie dźwięk jakby ktoś pierdyknął z młotka w nadkole/podłogę od środka, gdzieś ni to pod pedałami, ni to z wahacza, ogólnie ciężko określić.
Wizualnie jak grzebałem to wszystko wydaje się całe, gumy nie sparciały na zawieszeniu, ani nie wyglądają na zerwane.
Też nie jest to tak że ten dźwięk jest od razu, mogę mieć wciśnięty hamulec ale ten stuk pojawi się dopiero po chwili i tylko raz.
Zastanawiam się czy jest coś co mogło się poluzować i tak robić, nie wiem webasto? Czy to jednak jakiś wahacz i leci w kulki?
Za pierwszym razem na esce obsrałem zbroję że klocka zgubiłem
